![]() |
Turystyczna biblioteczka z XVII wieku |
Podróżujący czytelnicy w
dzisiejszych czasach mają niebywałą wygodę w postaci czytników książek. Ale tradycjonaliści
wolą taszczyć papierowe wydania w bagażu. Nie od dziś! Cztery jakobińskie
podróżnicze biblioteki wykonane w Anglii na początku XVII wieku (dwie z nich są obecnie w Wielkiej Brytanii i dwie w Stanach Zjednoczonych) uważane są za pierwszy
rodzaj przenośnej biblioteki. W
kolejnych stuleciach podobne podróżne biblioteczki stosowane były często.
Drewniana skrzynka miała
wewnątrz 3 regały przeznaczone na 50 miniaturowych wersji książek
przystosowanych wielkościowo do schowka (dziś powiedzielibyśmy, że są to
formaty kieszonkowe, ale jakie ubranie prócz spodni roboczych ma kieszenie
takiej wielkości!?). Skrzynka oprawiona była w indyczą skórę koloru oliwkowo
zielonym lub brązowym i imitowała wielką księgę.
We wnętrzu „okładki” skrzynki
zamieszony jest katalog książek wykonany z welinu (podłoża pisarskiego wytwarzanego
ze skór płodów jagnięcych!), a spisany w formie 3 kolumn, które są jednocześnie
3 kategoriami: teologia i filozofia, historia, poezja. Obejmują one dzieła
Cycerona, Wergiliusza, Owidiusza, Seneki, Horacego i Juliusza Cezara.
Te
konkretne cztery pierwsze podróżne biblioteczki zamówione były przez prawnika i stanowiły
prezenty dla przyjaciół. Nie każdego było stać na taki zbytek!
![]() |
Turystyczna biblioteczka z XVII w. |
Choć XVII wiek był okresem postępu
poznawczego, tzw. rewolucji naukowej, a drukarnie miały już stuletnią tradycję i ich ilość ciągle rosła w ślad za zapotrzebowaniem na książki (tym samym
spadały ich ceny), to był to też okres ogromnego podziału klasowego na
niewyobrażalne bogactwo uprzywilejowanych i krańcową nędzę biednych. Pomimo
tego, że dostęp do słowa drukowanego był łatwiejszy w porównaniu z wiekiem XVI, m.in. z powodu rozwoju
szkolnictwa, to sama umiejętność czytania i
posiadanie książek były wciąż przywilejem wyższej i średniej grupy społecznej.
Choć w dzisiejszych czasach ceny niektórych książek są wysokie, to wtedy stać
na nie było stanowczo mniej osób. Tym bardziej na personalizowane biblioteczki
(bo każda różni się ornamentyką, symbolami i herbami) z aż pięćdziesięcioma
książkami specjalnie tworzonymi jako komplet. Okładki książeczek są welinowe,
ze złotym nadrukiem.
![]() |
Turystyczna biblioteczka z XVII w. |
Takie miniaturowe wersje książek przydatne były nie tylko w trakcie pobytu poza miejscem zamieszkania, ale i w czasie samej jazdy. Podróż najszybszym środkiem lokomocji
przed wynalezieniem kolei żelaznej, czyli dyliżansem nie odbywała się z tą
szaloną prędkością, jaką możemy pamiętać, gdy koń ciągnął wóz drabiniasty z
dzieciakami na wakacjach jeszcze 40 lat temu, bo w XVII wieku w Europie drogi
były z reguły nie utwardzone i rozjeżdżone, a mała ilość mostów kiepskiej
jakości zmuszała do częstego przeprawiania rzeki w bród. Natomiast co 40-50 km należało
wymieniać konie. Najszybsze dyliżansy osiągały podobno 18 km na godzinę. Podczas długich wypraw podróżna biblioteczka miała sens.
Dzisiaj na niemal każdej stacji
benzynowej i kolejowej można kupić w kiosku coś do czytania. W XVII wieku
sytuacja czytelników była o wiele trudniejsza!
![]() |
Turystyczna biblioteczka z XVII w. |
Źródła tekstu i zdjęć:
1. Artykuł „First kind Kindle? Researchers University Leeds thought
travel sized library” na sronie internetowej dailymail.co.uk
2. Artykuł „English seventeenth-century
travelling libraries”, Howard M. Nixon and William A. Jackson, w „Transactions
of the Cambridge Bibliographical Society”, Vol. 7, No. 3 (1979)
Wow, ciekawa sprawa :) Całe szczęście, że teraz można wrzucić do plecaka Kindla z możliwością wyboru wielkości fontu i cieszyć się setkami książek w małym urządzeniu. Chociaż te przenośne biblioteki są na swój sposób piękne. :)
OdpowiedzUsuńPomimo postępu techniki, ja wciąż wolę tradycyjne książki, choć wersje na czytniku też potrafią mnie porwać, bo i tak najważniejsza jest przecież treść :-)
Usuń