Dzisiejszy Wrocław to piękne miasto, które jest jednym
z największych ośrodków kulturalnych i intelektualnych naszego kraju.
Jego specyficzny klimat i urodę tworzą między innymi
zabytkowe kamienice wybudowane w XIX i początkiem XX wieku w różnych stylach
architektonicznych. Pomimo poważnych wojennych zniszczeń zachowało się ich
ponad 8 tysięcy! Jest to największe skupisko tego typu budownictwa w Polsce i
jedno z największych w Europie. Dzięki temu, że sukcesywnie poddawane są
renowacji, wiele z nich wygląda imponująco i przepięknie.
Jednak w 1947 roku Wrocław był szary, zniszczony i
niebezpieczny. Jeśli tylko zechcemy, to przez ówczesne ulice możemy podążyć za
Edwardem Popielskim, bohaterem serii książek Marka Krajewskiego, do której
należy „W otchłani mroku”.
![]() |
Dworzec Główny we Wrocławiu w roku 1947 |
![]() |
Dworzec Główny we Wrocławiu obecnie |
Niestety i stety, obecny wygląd niektórych kamienic
niemalże wprost potrafi przenieść nas w czasie do powojennego miasta.
![]() |
Nieodnowiona kamienica we Wrocławiu (zdjęcie ze strony Marka Krajewskiego na Facebooku) |
Lektura „W otchłani mroku” jest jak zwiedzanie
powojennego Wrocławia. Wielkim plusem powieści jest plastycznie oddany klimat tamtych czasów oraz ulice, które możemy odwiedzić i dziś poszukując znaków historii.
W 1946 roku część mieszkańców stanowią pozostali tam Niemcy, którzy
nie opuścili miasta po przesunięciu granic, a także Polacy napływający z Ziem Utraconych. Natomiast władza i obywatele są pod kontrolą radzieckich urzędów, jak UB i NKWD. W takim galimatiasie nie wiadomo kto może być godzien zaufania. Ogromne niebezpieczeństwo stanowią różnorakie męty (anty)społeczne, jak na przykład wojenni
dezerterzy, oszuści i złoczyńcy próbujący wykorzystać ludność bazując na ich
trudnej sytuacji życiowej.
Brutalne gwałty na młodych dziewczynach są tak przerażające,
że elektryzują społeczeństwo. Detektyw Edward Popielski, choć sześćdziesięcioletni,
to ciągle hardy i o błyskotliwym umyśle, zabiera się za wytropienie sprawców zbrodni.
Postać głównego bohatera jest niezwykle ciekawa. Lwowiak z urodzenia. Inteligent silny fizycznie i psychicznie, choć niejednokrotnie pokaleczony w obu sferach. Autor w sposób dokładnie przemyślany buduje jego osobowość. Popielski jawi się jako człowiek, któremu w rzeczywistości może nie zaufalibyśmy na pierwszy rzut oka, ale byłby to przyjaciel lojalny i niezłomny.
Postać głównego bohatera jest niezwykle ciekawa. Lwowiak z urodzenia. Inteligent silny fizycznie i psychicznie, choć niejednokrotnie pokaleczony w obu sferach. Autor w sposób dokładnie przemyślany buduje jego osobowość. Popielski jawi się jako człowiek, któremu w rzeczywistości może nie zaufalibyśmy na pierwszy rzut oka, ale byłby to przyjaciel lojalny i niezłomny.
![]() |
Kamienica przy ul. Grunwaldzkiej 10 we Wrocławiu, gdzie mieszka powieściowy bohater Popielski w 1946 roku |
Niech nikt nie myśli, że "W otchłani mroku" to zwykły kryminał! Nie, to
nie jest standardowa powieść kryminalna, jaką można przeczytać w celu zrelaksowania umysłu. Krajewski to gwarancja intelektualnej uczty. Książka ta jest jednym wielkim rozważaniem o kwestii dobra i zła. To filozoficzne argumenty za tezą świata idącego ku dobru (w dzień po rzezi wojennej!) oraz próba odpowiedzi na fundamentalne
pytanie „Dlaczego dobry Bóg pozwala na zło?”.
Biorąc do ręki jakąkolwiek książkę Marka Krajewskiego
nie trzeba obawiać się, że tło historyczne może być przekłamane. Jako że miałam przyjemność posłuchać jego wypowiedzi podczas jednego ze spotkań autorskich, wiem,
że jest pisarzem solidnym, rzeczowym i wiarygodnym. Dodatkowo jest
inteligentnym perfekcjonistą. I nie, nie mam czegokolwiek wspólnego z Markiem
Krajewskim, a piszę o nim w samych superlatywach, bo po prostu cenię jego
klasę.
Seria z Edwardem Popielskim powinna być czytana nie
według kolejności ukazywania się książek na rynku, a na podstawie chronologii
fabuły. Aczkolwiek wielu miłośników twórczości Marka Krajewskiego twierdzi, że
niczego nie traci się czytając jego retro kryminały w dowolnej kolejności (skorzystałam z takiej porady). Sam autor
podaje taką :
Serdecznie polecam książkę "W otchłani mroku"
jako nietypowe, ale jednocześnie wspaniałe połączenie
filozofii i zbrodni.
filozofii i zbrodni.
Odrestaurowane wrocławskie kamienice zachwycają |
Jeszcze dziś można zobaczyć przedwojenne szyldy (tutaj po lewej stronie: informacja o wytwórni parasoli) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz